Wczoraj - dzisiaj

Dział Grafiki
28 VI - 30 VIII 2019

Adres.Godziny otwarcia

 

Pamięć w moim procesie twórczym odgrywa znaczącą rolę. Stanowi ona tworzywo dla mojej twórczości, która jest próbą odpowiedzi w sobie właściwym języku na pytania metafizyczne. Myślenie, które chodzi po śladach mojej pamięci, pozwala mi próbować przybliżyć się do nieprzekraczalnego progu poznania rzeczy wyższych niż ujmowane zmysłami i umysłem człowieka. Jak zauważył Jean-Pierre Vernant: Matka muz – bogini Mnemosyne, która wie, co było, jest i będzie, obok wszechwiedzy uosabia również pamięć. Dalej pisze: Cofając się aż do niej, przypomnienie nie stara się układać zdarzenia na osi czasu, pragnie natomiast dotrzeć do głębi bytu, odkryć to, co pierwotne, rzeczywistość zaczątkową, z której powstał kosmos i która pozwala zrozumieć całość procesu stawania się.

Dla mnie moje grafiki stają się pamiętnikami wewnętrznych śladów zapisanych w pamięci, dlatego jeden z moich cykli nazwałem ,,Pamiątki”. Douwe Draaisma wyjaśnia: Pamięć autobiograficzna jest jednocześnie naszym pamiętnikiem...

Grafika pozwala mi przenosić ślad pamięci na ślad dłuta w matrycy. Staje się on znakiem i jest to możliwe, kiedy pomiędzy działanie a jego wgląd wkracza pamięć. Często naszą pamięć – używając metafory – określamy ,,tabliczką woskową”, w której treść naszej pamięci odbija się, odciska. Tak metaforycznie rozumiany proces zapamiętywania jest bliski procesowi powstawania grafiki.

Ostatni cykl ,,Engramy” traktuję jako własną próbę zmierzenia się z pamięcią, która pomimo szybkiego rozwoju nauki nadal pozostaje wielką tajemnicą. Nie zajmuję się naukowymi interpretacjami, teoriami pamięci, a staram się odnaleźć pewne podobieństwa w procesie graficznym i wykorzystać je do tworzenia nowego ciekawego przekazu plastycznego.

Krzysztof Szymanowicz

 

Przywiązanie Szymanowicza do linorytu można porównać jedynie do postawy Józefa Gielniaka, który – mimo choroby i zamknięcia w sanatorium – na dostarczanych mu matrycach wycinał swoje niepowtarzalne linoryty. Szymanowicz, latami doskonaląc swój warsztat i manualne umiejętności, potrafi wyciąć w matrycy nie tylko wszystko, co dostrzega dookoła siebie, ale również to, czego fizycznie nie ma. W swoich grafikach sięga po obrazy z własnej pamięci, tworząc je na podobieństwo kartek z pamiętnika. Definiuje od nowa postawę wobec tego, co jest rzeczywiście ważne i niezmiennie fascynujące. Jego matryce mają przeróżne wymiary i kształty. Ale wszystkie wycięte są z jednakową, nieprawdopodobną precyzją, a po odbiciu zachowują najdrobniejsze nawet detale rysunku. Budzi to często u osób oglądających te grafiki uzasadnione podejrzenia, czy aby na pewno są to najzwyklejsze linoryty, a nie na przykład wyrafinowany druk cyfrowy. Szymanowicz długo poszukiwał sposobów pozwalających mu na odtworzenie w grafice efektów, które tak bardzo cenił sobie w malarstwie. Tak opisał swoje zmagania: Wypracowana przeze mnie metoda tworzenia matrycy była bliska mojemu sposobowi malowania. Wtedy poczułem się tak, jakby pędzel został zamieniony na dłuto. Praca dłutem była powolnym zmaganiem się z matrycą, było to bliskie budowaniu formy w moim sposobie malowania, gdy pochylając się nad detalem, stosując liczne podmalówki i laserunki, musiałem być cierpliwy, zanim pojawi się efekt końcowy.
Jak widać odnalazł nie tylko narzędzia pozwalające zastąpić mu pędzle, ale poszedł o wiele dalej, bo po mistrzowsku opanował czynności wycinania linoleum za pomocą specjalnie spreparowanych dłut i zapanował nad całym procesem odbijania matrycy, zachowując przy tym wszystkie możliwe półtony szarości, bieli i czerni, a także najmniejsze detale i drobiazgowo tworzone faktury.
Znam grafiki Krzysztofa Szymanowicza dość dobrze. Wielokrotnie miałem okazje oglądać je podczas różnych wystaw środowiskowych czy konkursów graficznych. Z wielkim zainteresowaniem obserwuję ewolucyjne zmiany, jakie dokonują się w warstwie przedstawieniowej i metaforycznej jego grafik. Od początku urzeczenia hiperrealistycznymi wizerunkami przedmiotów wyciągniętych wprost z codzienności. Poprzez mające rozmiary niewiele większe niż zwykła wizytówka i minimalistyczne w swojej warstwie wyobrażeniowej. Przez naturalnej wielkości szufladę wyciągniętą z biurka, uchyloną niewielką walizkę czy arkę Noego unoszącą blok mieszkalny w skali brystolu. I znowu minimalistyczne, ale tym razem dużo większe prace ukazujące na absolutnej czerni prostokąta położone równolegle małe przedmioty. I w końcu ostatni i nieskończony cykl pokazujący kwadraty ułożone w mozaikę symboli/piktogramów albo równoległe poziome pasy z symetrycznie rozmieszczonymi piktogramami przedstawiającymi przedmioty, które wielokrotnie wcześniej używał w innych grafikach. Szymanowicz właśnie rezygnuje z dotychczasowego sposobu odtwarzania świata realnego. Pozbywa się również swojej wirtuozerii na rzecz prostych cięć i układów geometrycznych. Wkracza w obszary symboli poprzez nakładanie na siebie różnych warstw i wielkości matryc oraz mniejszych lub większych piktogramów. Ten cykl nazywa ,,Engramy”.
Dla mnie wszystkie cykle grafik, jakie do tej pory wyciął Krzysztof Szymanowicz, to nieprzerwany popis łączenia nieprzeciętnych talentów manualnych z niezwykłą wirtuozerią warsztatową, pozwalającą artyście czerpać ze świata codziennej rzeczywistości i symboliki przedmiotów. To także umiejętność tworzenia obrazów z pamięci zdarzeń, które układają się w jakiś logiczny ciąg znany tylko artyście. Jestem admiratorem twórczości graficznej Krzysztofa Szymanowicza, bowiem dzięki nadzwyczajnym umiejętnościom i nieprzebranej wyobraźni w trakcie przeglądania jego linorytów ciągle dostarcza nam coraz to nowych doznań estetycznych i dowodów przekraczania kolejnych – wydawałoby się niemożliwych do przekroczenia – barier technologicznych.

Jacek Szewczyk
ASP Wrocław

 

Krzysztof Szymanowicz jest dojrzałym grafikiem posługującym się warsztatem linorytniczym niemal od początku swojej kariery artystycznej. Jego wcześniejsze cykle: „Codzienność”, „Rolki”, „Rozmowy”, „Pamiątki” charakteryzowały się zawsze wyszukaną formą i znakomitym warsztatem w technice linorytu. Zbudowane były z przedmiotów życia codziennego odnoszących się do osobistych wspomnień. Niemal hiperrealistyczna materializacja tych reminiscencji świadczy o sile relacji autora z otoczeniem. [...]

Grafika Engram KWIS 17 Krzysztofa Szymanowicza zdobyła ufundowaną przez Muzeum Historii Katowic Nagrodę im. Pawła Stellera przyznaną przez jury jubileuszowego 10. Triennale Grafiki Polskiej w Katowicach. Należy do nowszego cyklu prac, charakteryzuje się prostą, ale wyrafinowaną formą w swojej strukturze i budowie oraz lapidarnością przekazu. Zbudowana z wielowarstwowo odbitych matryc odnosi się do procesów pamięci, które jako zjawisko nieraz poruszały wyobraźnię artystów tworzących w różnych dziedzinach sztuki. W encyklopedycznym skrócie: Engram to ślad, trwałe udrożnienie, pozostawione jakoby w mózgu przez przeżycia psychiczne i stanowiące podstawę pamięci, doświadczenia. Jest więc intuicyjnie zapisanym kodem.

Czy praca Krzysztofa Symanowicza jest takim świadomym zapisem, czy tylko intuicyjnym przypadkiem, pewnego rodzaju grą z odbiorcą? [...]

Mariusz Pałka
ASP Katowice

 

Krzysztof Szymanowicz studiował w Instytucie Wychowania Artystycznego w Lublinie. Dyplom z malarstwa uzyskał w 1989 roku. Od 1997 roku pracuje na Wydziale Artystycznym UMCS w Lublinie, obecnie na stanowisku profesora zwyczajnego. W latach 2012–2016 był dyrektorem Instytutu Sztuk Pięknych, a od roku 2016 pełni funkcję dziekana Wydziału Artystycznego oraz kierownika Zakładu Wypukłodruku. Sprawował obowiązki wiceprezesa (1999–2002) i prezesa (2002–2010) Okręgu Lubelskiego ZPAP. W 2005 roku otrzymał Nagrodę Artystyczną Miasta Lublin, a w 2007 roku został odznaczony Brązowym Medalem Zasłużony Kulturze „Gloria Artis”.

Zorganizował 24 wystawy indywidualne, m.in.: 2007 – Centrum Kultury Polskiej w Monachium, Galeria Krakauer Turm w Norymberdze, 2009 – Galeria PRYZMAT w Krakowie, BWA w Sandomierzu, 2010 – Muzeum Lubelskie w Lublinie, 2011 – Galeria Maniere Noire w Berlinie, 2012 – Muzeum Sztuki Współczesnej Saitama w Japonii, 2014 – Castello Chiarmontano Piazza Umberto w Racalmuto we Włoszech, BWA w Przemyślu. Brał udział w ponad 250 wystawach zbiorowych w kraju i za granicą.

Za swoją twórczość był wielokrotnie nagradzany, np.: 1996 9. Międzynarodowe Biennale Małej Formy, Seul – Grand Prix, 1998 Nagroda 2. Międzynarodowe Triennale, Sofia – nagroda równorzędna, 2003 12. Międzynarodowe Biennale Grafiki, Varna – nagroda równorzędna, 11. Konkurs Graficzny im. J. Gielniaka, Jelenia Góra – Grand Prix, 2004 VIII Międzynarodowe Biennale Grafiki Caixanova, Ourense, Hiszpania – pierwsza nagroda i złoty medal, 2005 12. Międzynarodowe Triennale Małej Formy Grafiki, Łódź – medal, 2007 II Nagroda – Konkurs im. Chodowieckiego, PGS, Sopot – II nagroda, 2008 Międzynarodowe Biennale Grafiki, Istambuł – nagroda regulaminowa, 2009 Międzynarodowe Biennale Grafiki, Varna – nagroda specjalna, Międzynarodowe Biennale Grafiki, Novosibirsk – III nagroda, 2011 Międzynarodowe Triennale Sztuk Graficznych IMPRINT, Warszawa – I nagroda, 2018 10. Triennale Grafiki Polskiej, Katowice – Nagroda im. Pawła Stellera.