Dział Teatralno-Filmowy
1 VII - 31 VII 2021
Niektórzy filozofowie uważali, że realnie żyjemy tylko w teraźniejszości, gdyż przeszłości już nie ma, a przyszłości jeszcze nie. Takie stanowisko niosło za sobą poważne problemy filozoficzne, ponieważ niełatwo jest odpowiedzieć na pytanie, czym jest teraźniejszość. Czy obecna chwila ma jakąś długość? A jeśli tak, jak długo trwa? Setną część sekundy? A może milionową? Kto potrafi to rozstrzygnąć i na podstawie jakich kryteriów? Jeśli zaś uznamy, że chwila nie ma długości i przypomina matematyczny punkt, pojawią się od razu dylematy w typie starożytnych paradoksów Zenona z Elei, który twierdził, że Achilles nigdy nie dogoni żółwia, skoro żółw zawsze przesunie się ciut do przodu, zanim Achilles pokona dzielący go dystans.
Na początku XX wieku temu stanowisku zdecydowanie sprzeciwił się niemiecki filozof Edmund Husserl, który odwołał się do naszego sposobu przeżywania muzyki. Otóż gdy jej słuchamy, odczuwamy coś, co istnieje nie tylko w teraźniejszości, ponieważ w teraźniejszości istnieje tylko pojedynczy dźwięk. Nawet jeśli dźwięk jest złożony z kilku tonów, nie tworzy jeszcze muzyki, do tego potrzebny jest większy zbiór dźwięków. Dopiero gdy po dźwięku c następuje na przykład e, a potem g, mamy poczucie, że obcujemy z muzyką. Odczuwamy, że melodia wznosi się i to wznoszenie odbieramy jako muzykę. A to oznacza – twierdził Husserl – że w naszej świadomości jest obecna nie tylko teraźniejszość.
Doświadczając wyłącznie chwili, potrafilibyśmy rozpoznać tylko dźwięk, nigdy muzykę. Fakt, że potrafimy odbierać muzykę, świadczy o tym, że realnie żyjemy nie tylko w teraźniejszości. Fotografia jednak, przeciwnie niż film, ma to do siebie, że z natury rzeczy rejestruje chwilę, działa zatem tak, jakby istniała tylko teraźniejszość. Jak sfotografować muzykę, skoro fotografia oddaje chwilę, a muzyka wymaga wyjścia poza tę chwilę, poza punkt, pojedynczy dźwięk? Aleksandra Kasztalska podjęła się próby przezwyciężenia tej antynomii. I zrobiła to w sposób, który pewnie zaaprobowałby Husserl, ponieważ skupiła się na przeżyciu. Wyjście poza teraźniejszość nie dokonuje się w świecie fizycznym, lecz w ludzkiej świadomości.
Gdyby nawet w fizycznym świecie istniała tylko teraźniejszość, to ludzka świadomość wykracza poza chwilę obecną. Dowodzi tego sposób, w jaki odbieramy muzykę – poprzez skupienie na serii dźwięków. Spójrzcie na twarze muzyków w trakcie gry, a dostrzeżecie trwanie. Nie wiemy, czy trwanie jest własnością świata. Tę sprawę rozstrzygną być może dopiero przyszłe teorie fizyczne, które odpowiedzą definitywnie na pytanie, czy czas jest realny, czy może odwrotnie – jest tylko złudzeniem bądź przejawia się na pewnym poziomie rzeczywistości. Jednak niezależnie od tego, co powiedzą kiedyś fizycy, trwanie jest i pewnie pozostanie podstawowym odczuciem ludzkiej świadomości. Nie doświadczymy trwania bez skupienia. Brak skupienia skutkuje zafiksowaniem umysłu na tym, co teraźniejsze. Dlatego tak łatwo zasiąść bezmyślnie przed telewizorem. Teraźniejszość dociera do nas najsilniej i wypiera to, co znajduje się obok niej – przeszłość i przyszłość. By doświadczyć trwania, potrzebujemy skupienia.
Aleksandra Kasztalska pokazuje momenty największego skupienia, fenomen trwania odbity na przykład w twarzach grających. Dla pozaziemskiej istoty pozbawionej poczucia trwania stany utrwalone na tych fotografiach byłyby pewnie stanami bezruchu. Pozornie nie dzieje się nic, lecz w rzeczywistości dzieje się bardzo wiele, gdyż dzieje się poza tym, co widać. I do tego świata – niewidocznego trwania muzyki – odsyła nas skupienie uchwycone przez aparat fotograficzny.
Czy tylko tak można sfotografować muzykę? Aleksandra Kasztalska pokazuje, że jest jeszcze jeden sposób – przez wydłużenie migawki, a więc wejście w obszar zastrzeżony poniekąd dla filmowców. Parada ruchów muzyków staje się paradą skłębionych dźwięków, które wypełniają całą fotografię. Wszystko jest ruchem – powiedziałby Heraklit z Efezu, którego nie lubił Zenon z Elei.
Grzegorz Senderecki
Aleksandra Kasztalska - artystka multimedialna, muzyk, fotograf, absolwentka Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach, Fotografii Dokumentalnej i Podróżniczej w Wyższej Szkole Technicznej w Katowicach oraz historii sztuki w Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Śląskiego.
W swojej dotychczasowej drodze zawodowej zdobyła doświadczenie jako fotograf koncertów jazzowych, nagrań studyjnych, wernisaży, spotkań i innych wydarzeń kulturalnych, a także jako kurator wystaw i menedżer koncertów.
Realizuje autorskie projekty, których cechę wspólną stanowi element dźwięku. Eksplorowanie materii dźwięku daje jej powód, by sięgnąć do kilku mediów: posługuje się fotografią, instalacją oraz muzyką.
Grzegorz Senderecki - radca prawny, absolwent filozofii i prawa, pisarz i podróżnik.